Problemem są jednodniowe lub dwudniowe zlecenia, czy zamierzasz poprosić klienta o zaliczkę w porze lunchu, ponieważ praca jest w połowie wykonana? Czasami musimy podejmować ryzyko. Zazwyczaj otrzymuję zaliczkę w wysokości około 30%, a większość zleceń trwa tylko jeden dzień, czasami dwa. Więc jeśli nie mam 300% marży, zawsze będę wydawał własne pieniądze na wykonywanie zleceń, a potem modlił się, żeby nie zostać oszukanym.
Oszukują mnie około raz w roku. W zeszłym roku zostałem oszukany trzy razy, ale W TYM MIESIĄCU w końcu udało nam się wynegocjować z dwoma z nich, nie otrzymałem pełnej zapłaty. Właściwie straciłem pieniądze, ale otrzymując coś zapłaconego, straciłem mniej pieniędzy... plus nie mają gwarancji, więc to jedyna nagroda pocieszenia, jaką mam.
Ale tak naprawdę wszystko, co możemy zrobić, to korzystać z biur informacji kredytowej, i tak, każdy może sprawdzić zdolność kredytową. Kosztuje to około 15 dolarów. Poproś ich o podpisanie dokumentu, w którym stwierdzają, że możesz to zrobić, lub dołącz go jako standardową linię w swoich umowach. Wyjaśnij im, że zasadniczo udzielasz im pożyczki w trakcie pracy i po prostu musisz upewnić się, że są w stanie ją spłacić.
Właściwie nie potrzebujesz nawet ich pozwolenia. Chodzi mi o to, że dzięki internetowi możesz dowiedzieć się wszystkiego o każdym.
Możesz również skontaktować się z urzędnikiem sądu i sprawdzić, czy toczą się przeciwko nim jakieś aktualne bitwy prawne lub wyroki. Metoda postępowania będzie się różnić w zależności od sądu.
Mimo że możemy dołożyć wszelkich starań, od czasu do czasu zostaniesz oszukany, więc wszystko, co naprawdę możesz zrobić, to upewnić się, że pobierasz wystarczającą opłatę, aby mieć trochę oszczędności, które pomogą ci, gdy to się stanie, zasadniczo wliczyć to w swój wynik końcowy, rozkładając koszty dla tych, którzy nie płacą, na tych, którzy płacą, abyś nie musiał płacić... i mieć pisemne zasady, których przestrzegasz za każdym razem dla każdego klienta.
Na przykład daję wielu swoim klientom okres karencji wynoszący około 7 dni po zakończeniu pracy, chyba że mam złe przeczucia. Po prostu wysyłamy/wysyłamy e-mailem/faksem fakturę i dajemy im 5-7 dni przed terminem płatności. W dniu płatności wysyłamy/wysyłamy e-mailem/faksem kolejną fakturę, ale tym razem dołączamy formularz autoryzacji karty kredytowej (na wypadek, gdyby źle zaplanowali budżet i boją się do tego przyznać). Jeśli kilka dni później nic nie otrzymamy, dzwonimy do nich i wysyłamy list przypominający.
Zazwyczaj w tym momencie wiesz, czy otrzymasz zapłatę, czy nie. Jeśli nie otrzymałeś żadnej odpowiedzi, rozważ następny krok. Lubię prosić mojego księgowego, żeby zadzwonił za mnie, brzmi ważnie i oficjalnie. Poza tym jest bezstronny i zawsze był w stanie odebrać, jeśli dana osoba chce z nim porozmawiać.
Nawet przy wszystkich obowiązujących zasadach, od czasu do czasu się to zdarzy.